Gwiazdy w oceanie #2

11:48


       5 lutego, 2015

       Drogi Alexie,
      wciąż czekam na list od Ciebie. Teraz już wiem, że nie powinnam pisać Tobie tego, co napisałam. Przepraszam Cię za to. Rozumiem, że możesz być zajęty szkołą, pracą, Marlene. Byłam głupia, że wspomniałam o czymś, co już jest dawno za nami. Całkowicie rozumiem, że możesz nie chcieć utrzymywać ze mną kontaktu. Wiem, że mogłam Cię zranić. Wiem, że możesz być na mnie zły.
       Jednak ja wciąż nadal będę czekać na Twój list. Od Nowego Roku codziennie wyczekuję w oknie na listonosza i obserwuję czy idzie w kierunku naszego domu. A kiedy to się dzieje, biegnę na zewnątrz, czasem zapominam założyć butów, biegnę więc w śniegu boso. Zawsze czuję ten chłód. Zimno szczypie mnie w stopy, szczypie w policzki i niezakryte kurtką ciało. Kiedyś lubiłam ten chłód. Pamiętasz tę zimę, kiedy razem po prostu leżeliśmy w śniegu? To zimno było wtedy takie kojące. Mimo że marzło mi całe ciało, Twoja obecność sprawiała, że mogłabym leżeć w tym śniegu tak długo, aż by stopniał.
      I kiedy tak stoję w tym śniegu i widzę, że nie ma tam Twojej odpowiedzi, ogarnia mnie poczucie winy, przeklinam samą siebie i czasem po prostu stoję tak i czekam. Nie wiem na co. Tak jakbym miała ciągle nadzieję, że Twój list znajdzie się w moich dłoniach. I kiedy już zupełnie nie czuję kończyn, słyszę skrzypienie śniegu i babcia zabiera mnie do domu. Częstuje mnie gorącą czekoladą i zakrywa kocem aż po same uszy. O nic nie pyta. Po prostu siedzimy w ciszy i wtedy jest jakoś tak lepiej.
     Marlene, jeżeli w jakiś sposób czytasz ten list, wiedz że Cię przepraszam. Nie chciałam, żeby tak wyszło. Kibicuję Tobie i Alexowi z całego serca. Naprawdę. Tak bardzo cieszę się, że odnalazł szczęście. Jestem pewna, że jesteś wspaniałą osobą i zasługujesz na Alexa tak samo, jak i on na Ciebie.
     Alex, jeżeli wciąż ciekawi Cię co u mnie... Egzaminy są już tak blisko. Każdy mój wieczór teraz to siedzenie przy kominku i ciągła nauka. Naprawdę chciałabym zdać go bardzo dobrze. Nie tylko dlatego, że moja babcia wciąż przypomina mi o naszej wspólnej wycieczce, na którą tak bardzo chciałabym pojechać. Ten egzamin w pewnym sensie zadecyduje o tym, na jakie studia się wybiorę. I choć wciąż nie mam kompletnie bladego pojęcia, gdzie i na co się wybrać, mimo wszystko chciałabym pójść na studia. Pamiętasz Camille? Na pewno pamiętasz, opowiadałam Ci o niej: dziewczyna-smyczek. Camille planuje iść na uczelnię muzyczną i bardzo chciałabym, żeby jej się udało. Jest naprawdę utalentowana. Szkoda, że jej nie słyszałeś. Jest naprawdę znakomita. Myślałam, czy by nie wybrać się na uczelnię do tego samego miasta co ona. Byłoby nam na pewno raźniej, a ja czuję że potrzebuję kogoś u mego boku. Tak jak potrzebowałam Ciebie.
      Alex, niedługo wypada rocznica śmierci mojej mamy. Tak bardzo boję się tego dnia. Boję się, że sama go nie przetrwam. I chociaż mieszkam jedynie z babcią, tego dnia zawsze w naszym domu jest ponura atmosfera. Tak jakby cały dom opłakiwał stratę, nie tylko my. Ty zawsze mi w tym dniu pomagałeś. I jestem ci naprawdę za to wdzięczna. Nie wiem jak ty to robiłeś, ale dzięki Tobie ten dzień mijał tak szybko. I nawet udawało Ci się mnie rozśmieszyć. Mówiłam Ci, jesteś cudotwórcą. 
     Czasem wchodzę do pokoju mamy i czuję tą pustkę. Czuję jej brak i kłuje mnie w sercu. Tak jakby duch mamy wkuwał mi igłę głęboko w pierś. Bo choć ja zdążyłam jej wybaczyć, mam wrażenie że ona nie zdążyła. I czasem czuję się, jakby jej dusza siedziała mi na głowie i czuję ciężar poczucia winy na barkach. Wtedy kładę się w łóżku ze słuchawkami na uszach, rozkładam ręce jak ptak i po prostu czekam aż to minie. Aż duch mamy odejdzie.
     Boję się, że ona w Ten Dzień przyjdzie i będzie siedzieć na mojej głowie tak długo, że się pod nią załamię. I choć czasem rozmawiam z jej zdjęciem i ją przepraszam, to ona wciąż to robi, jakby się ze mną bawiła.
    Alex, jeszcze raz Cię przepraszam. Nawet jeśli mi nie odpiszesz... Życzę ci, żeby Twoje życie ułożyło się lepiej niż moje. A moje i tak poukładało się dzięki Tobie. Wiem, że nie potrzebujesz mnie, tak jak ja potrzebowałam Ciebie. Dasz radę! Pozdrów ode mnie Marlene. Chciałabym ją kiedyś poznać.
Twoja na zawsze,
Lena.
     PS Od kiedy powiedziałam babci, że wspomniałeś o jej cieście z jabłkami, piecze je praktycznie co tydzień. Chyba też za Tobą tęskni.

     15 kwietnia 2015
    Drogi Alexie,
  Ten Dzień zbliża się nieubłaganie. Już czuję na sobie jego ciężar - tę gęstą atmosferę, którą mogłabym dosłownie posiekać nożem. Czuję też ciężar na barkach, jakby duch mojej mamy wracał. Może ona robi to żeby ze mną porozmawiać, żeby oznajmić mi, że wciąż jest ze mną. Ale ja nie czuję mojej mamy, tylko jej ciężar. Tak jakbym teraz ja przejęła jej cały smutek, który za sobą pozostawiła. Dzisiaj weszłam do jej pokoju, jakbym chciała się przygotować na Ten Dzień. Krzątałam się po nim bez celu. Siadałam przed lustrem przy jej gablotce. Oglądałam kosmetyki, którymi kiedyś się malowała. Tusz zdążył już zaschnąć. Odkąd mojej mamie się pogorszyło, przestała się malować i dbać o siebie. Przestała wychodzić z domu. Potem z pokoju. Dla mnie przestała istnieć, zanim jeszcze odeszła.
      Dzisiaj znalazłam w jej pokoju album ze zdjęciami. Otworzyłam go z obawą. Nie wiedziałam, co tam znajdę. W albumie były jej stare zdjęcia. Patrzyłam na jej uśmiech, tak wtedy szczery, pełną koloru twarz i wspaniałą sylwetkę. Była tak piękną kobietą. Gładziłam te zdjęcia, jakbym mogła przez to się z nią zjednoczyć. Radość, która płynęła z tych zdjęć wtargnęła powoli po moich palcach do nadgarstka, potem sunęła po całej ręce, odbiła się od szyi i wylądowała w moim sercu. I widząc te zdjęcia, upewniając się że kiedyś moja mama była prawdziwie szczęśliwa, obawa i smutek minął. A potem wrócił ze zdwojoną siłą, bo zapragnęłam zobaczyć choć jeden i ostatni raz moją matkę, kiedy szczerze się z czegoś śmieje.
     Ale wiedziałam, że to niemożliwe.
   Siedzę teraz w jej pokoju, na jej łóżku i piszę ten list. Ubrania w szafie wciąż pachną moją mamą. Nie mam serca się ich pozbyć, bo gdybym to zrobiła, straciłabym resztki mojej mamy. Bo jeżeli stracę jedyny materialny kontakt z moją matką, to co mi pozostanie, kiedy duchowo straciłam ją już dawno temu.
    Alex, nie proszę Cię o wiele. Czuję ogromne poczucie winy. Nie tylko ze względu na Ciebie. Czuję poczucie winy, bo to chyba moje drugie imię. Zawsze je czułam i zawsze będę je czuć.
    Alex, proszę Cię jedynie, że jeżeli nastąpi Ten Dzień i Ty będziesz o tym pamiętać, proszę pomyśl o mnie i o mojej mamie. Postaram się wtedy wyłapać Twoje myśli i przerodzić je w pewność siebie. Jeżeli Ty będziesz w Tym Dniu ze mną, jakoś dam radę.
   Tylko o to Cię proszę.
Twoja na zawsze,
Lena.

      28 kwietnia 2015

      Hej Alex,
przeżyłam. Przeżyłam wczorajszy dzień. I chociaż uroniłam wiele łez, czuję się taka oczyszczona. Tak jakby płacz mnie uwolnił ze smutku. Gdyby się tylko dało, zrobiłabym ze swoich łez naszyjnik i traktowała jako swój talizman przed zmartwieniami. Bo teraz bez Ciebie nie mam nic, co mnie uspokaja.
     Wczoraj siedziałam w pokoju mamy w zupełnej ciszy. Słuchałam czy Tego Dnia przyjdzie i da o sobie znać. Ale jej pokój był wyjątkowo cichy i pusty, jakby ona po raz drugi odeszła. Wczoraj postanowiłam posprzątać jej pokój i zapakować rzeczy do pudeł. Jakbym razem z tymi rzeczami pozbywała się złych wspomnień. Wiem, że babcia będzie miała mi to za złe. Że odważyłam się nadużyć prywatności jej córki. Wiem też jednak, że to zaakceptuje, bo obie jesteśmy świadome, że musimy przestać myśleć o przeszłości i ruszać dalej. Bo kiedy wciąż żyłyśmy z duchem mamy, nie mogłyśmy iść do przodu. Tak, to są Twoje słowa. Pamiętam je doskonale. Wciąż mam je zapisane w pamiętniku i chyba w końcu zrozumiałam prawdziwie ich sens. Kiedy przeczytam te słowa, zawsze przewracam strony. Mój pamiętnik jest zbiorem słowa "dziękuję", bo za wiele rzeczy jestem wdzięczna. I kiedy widzę tyle słów wdzięczności na kartkach, wiem że kieruje je do Ciebie, bo dziękuję Tobie i dziękuję światu za Ciebie.
     Alex, nie chce tego pisać, ale tęsknię. Naprawdę tęsknię. Kiedy o Tobie myślę, czuje jak moje serce dzieli się na pół. Chciałabym móc dać Ci tę połowę serca, żeby już nie bolało. Bo ja jej chyba nie potrzebuje.
    Nie chcę też tego pisać, ale moja dłoń robi to sama. Chciałabym żebyś przyjechał, bo mam wrażenie że TO powraca. Ty sprawiłeś, że ten stan zniknął, a kiedy pojechałeś czułam go na każdym kroku. Jakby się czaił i czekał. Wiem, że kiedy ten ciężar żalu powróci, kiedy duch mamy usiądzie mi na głowie ponownie, wiem ze ja się pod nim ugnę. I chyba już nie wstanę.
     Alex, jesteś powodem dla którego znowu się uśmiechnęłam. Teraz jesteś powodem, dla którego straciłam uśmiech. A wraz z tym uśmiechem straciłam połowę siebie. Przyjedź proszę i mi ją oddaj, bo długo już nie wytrzymam.
     Wiesz jak trudno żyje się bez połowy siebie?

Twoja na zawsze.


You Might Also Like

0 komentarze

Ostatnio dodane:

.

Facebook

@bookprisoner